niedziela, 3 marca 2013

Nawyki żywieniowe naszych pociech!

  
   Dzieciństwo to czas nauki. Dzieci uczą się poprzez obserwację, a następnie przez naśladowanie.
A najważniejszym wzorcem i przykładem do naśladowania jesteśmy my -  rodzice.
To jak postępujemy, przesądza o tym czego zostaną nauczone i jak będą się zachowywać
w przyszłości.

   Okres, kiedy nasza pociecha jest jeszcze mała jest najlepszym momentem na naukę tego co powinna jeść oraz pić. To od nas zależy co trafia do naszego domu, w jaki sposób przygotowujemy posiłki i jaką atmosferę wokół nich tworzymy.


   Przy natłoku obowiązków, zarówno tych domowych i tych zawodowych, bardzo trudno  jest zadbać o prawidłowe żywienie zarówno dzieci jak i nas samych. Zabiegani rodzice często wybierają posiłki łatwe i szybkie w przygotowaniu, niekoniecznie jednak wartościowo odżywcze. W  takiej sytuacji o wiele trudniej zadbać o zbilansowaną dietę.
   Ale, ale .... Chcieć to móc! Nie musimy od razu radykalnie zmieniać naszej dotychczasowych przyzwyczajeń. Aby zmienić nasze nawyki żywieniowe potrzebujemy czasu, ale i też konsekwencji. Najlepiej wprowadzać zmiany małymi krokami. Poniżej zamieszczam największe nieprawidłowości w żywieniu dzieci, ale myślę, że i nas dorosłych można pod to podciągnąć;
 Jemy ich stanowczo za mało!
   Mamy trochę powodów, dla których unikamy ich spożywania. Ja wymienię tylko dwa (istotne dla mnie)
Po 1. W smaku znacząco różnią się od przysłowiowego "schaboszczaka" z zasmażaną kapustą i  młodymi ziemniakami.
Po 2. Po ich zjedzeniu człowiek czuje się lekki ale niekoniecznie syty.
Ponadto, jeśli my sami nie dostawaliśmy ich w dzieciństwie to ciężej będzie przekonać do nich nasze pociechy.
Wszyscy jednak wiemy jak są zdrowe!


Nieregularność oraz opuszczanie pór posiłków!

   Jemy za rzadko i za dużo. Szczególnie wieczorami.
Generalnie powinno się jeść co 3 godziny. Wiem, wiem łatwiej mówić niż zrobić. Jak dzieciaki na świetlicy, a my w robocie do późna. No ale zawsze można im spakować kilka owoców i bułkę, najlepiej pełnoziarnistą. Wykupić abonament na obiady... koszt ok. 57zł/mc. Dla tych, którzy mają babcię na "podorędziu", nie mam porad. No i pilnujmy, aby nie podjadały pomiędzy posiłkami. Szczególnie słonych i słodkich przekąsek. Ale o tym zaraz....
   Pragnienie najlepiej gasi...Woda! Dlatego stanowcze "NIE" dla słodkich, gazowych lub nie napojów. No chyba, że muszą, np. dzieci z cukrzycą (aby podnieść poziom cukru do pożądanego poziomu muszą się "docukrzyć", robią to najczęściej sokami, ponieważ szybko się wchłaniają).
   Jak siedzą dużo przed TV albo komputerem, to niech chrupią marchewkę albo orzeszki. Wyrzućmy z ich diety "śmieciowe" jedzenie pod postacią chipsów, paluszków itp.
   Jak mają ochotę na coś słodkiego, to już lepiej im kupić eklera albo kremówkę. Zawsze to lepsze niż batony.
Dzieci muszą jeść solidne śniadania! To nie podlega dyskusji.
Muszą też mieć dużo ruchu najlepiej na świeżym powietrzu.
Świećmy przykładem!
Bo „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz